niedziela, 19 października 2014

Rozdział 3

-Loki. Loki! Obudź się. - wymamrotał Thor z twarzą wciśniętą w poduszkę. Jego brat podniósł głowę i spojrzał na niego zza potarganych włosów.
-Hm?
-Która jest godzina?
-Nie mogłeś sam sprawdzić? Dupek. Za pięć ósma. - Loki walnął się z powrotem do snu. - Zaraz... za pięć minut zaczynają się lekcje.
Obaj nastolatkowie wywlekli się z łóżek.  Tyra nie było już w pokoju, czyli poszedł na lekcję bez budzenia ich. 
-Czy nie ma jakiejś zasady bro code która o tym mówi? - zapytał Loki.
-Nie, ale rób co chcesz.
Biedny Tyr. Loki nie podaruje mu czegoś takiego.
Loki i Thor wpadli do sali w której toczyły się zajęcia. Wszyscy uczniowie stali, opierając się o ściany, dziewczyny po jednej stronie, faceci po drugiej. Na środku ulokowała się Chang'e.
-Witam, witam. - zaświergotała wesoło. - Macie szczęście, chłopcy. Jeszcze nie zaczęliśmy zajęć. Ustawcie się obok innych. Teraz dobiorę was w pary.
Chang'e zaczęła chodzić i przyglądać się każdemu z osobna.
-Horus? - Thor trącił chłopaka stojącego obok niego - Na jakiej lekcji jesteśmy?
-Maniery i etykieta. Zapewne pożygamy się z nudów, ale mamy pracować z laseczkami.
-Nie żebym narzekał, ale po co w parach?
-Taniec. Czy ty to rozumiesz? Taniec. - Horus wydawał się szczerze przerażony. - Nigdy jeszcze nie tańczyłem. Ciekawe kogo mi przydzielą.
-Horus. - Chang'e podeszła po nich kiedy rozmawiali. - I Artemida.
 Thor zauważył spojrzenie Lokiego, kiedy dziewczyna podeszła do chłopaka i uśmiechnęła się lekko. Cholera, a już zaczynał lubić Horusa. Teraz ich stosunki na zawsze będą pogorszone przez jego brata wiecznie wkurzonego za decyzję nauczycielki.
-Thor. Bastet.
 Chłopak rozejrzał się po sali i zauważył czarnowłosą dziewczynę z ogromną ilością biżuterii zmierzającą w jego stronę. Miała na sobie prostą koszulę i jeansy. Kiedy podeszła bliżej Thor zauważył... ogon?! wystający z tyłu jej spodni.
-Hej. - brzmiała jak osoba która zawsze dostaje czego chce, jednak chłopak nie miał jej tego za złe. Spotkał już wielu takich ludzi / czy też nieludzi /  i niestety on sam oraz jego brat również się do nich zaliczali.
Zlustrował dziewczynę od stóp do głów. Goddamnit, doskonale już wiedział do kogo się dobierze jeżeli nie uda mu się zaciągnąć Afrodyty do łóżka.
-Hej. - odezwał się w odpowiedzi. - Miło cię poznać.
-Loki. - zaszczebiotała nauczycielka - I Scylla.
A, więc jego brat dostał dziewczynę z którą byli w lesie. Zaraz, czy Horus przed chwilą posłał Lokiemu identyczne spojrzenie jakim przed chwilą obdarzył go Kłamca? Coś tu się święci.  Thor rozejrzał się po sali. Tyr dostał dziewczynę, którą Gromowładny już kiedyś widział... hm...to chyba ta z którą jego współlokator spał pierwszej nocy. Afrodyta była w parze z Wulkanem, którego Thor poznał kiedyś na jakimś debilnym spotkaniu w Asgardzie.
-A teraz będziemy uczyć się TAŃCZYĆ! - wykrzyknęła uradowana Chang'e.
Thor rzucił okiem na Horusa, który nagle zbladł. Zachowywał się jakby to właśnie taniec był najgorszym potworem z jakim przyjdzie mu się kiedykolwiek zmierzyć.

-Ale się zmachałem. - odezwał się Loki kiedy czekali na kolejną lekcję. - Patrz, idzie nasza ulubiona nauczycielka. - chłopak wskazał na Dolores przedzierającą się przez tłum uczniów
-Słyszałem - odezwał się Tyr - że ona jest vicedyrektorką.
-Czyli jest prawą ręką Zeusa? 
-Założę się, że bardzo dosłownie. - powiedział Thor. Nie był pierwszą osobą sugerującą, że pomiędzy Wyrocznią a dyrektorem było coś więcej.
-Dude, przecież on ma żonę. - oburzył się Tyr.
-A ty co, bóg wierności? Taaaak, na pewno wszystkie dzieci Zeusa są z prawego łoża.- Kłamca zlustrował wzrokiem wszystkich "greckich" uczniów, którzy zbili się w gromadę.
-Ej no - wtrącił Thor - przecież żadne z nich nie nosi nazwiska Snow.
W tym momencie usłyszeli gong na lekcję. Nagle przy drzwiach sali zmaterializował się Alien, jak zwykle w nienagannym garniturze.
-Wejść. - jak zwykle cudownie rozmowny.
 Klasa wparowała do pomieszczenia, jak zwykle rozgadana i chaotyczna. Wszyscy zajęli miejsca w podwójnych ławkach. Thor wbił do Horusa, dzięki czemu miał doskonały dostęp do Afro, siedzącej przed nim, zaś Loki próbował dostać się do Artemidy, ale, stratowany przez jakiegoś chłopaka, nie zdążył i poszedł na sam tył. Przysiadła się do niego brązowołosa dziewczyna.
-Oho. - szepnął Horus do Thora - Loki ma tak bardzo przesrane. To Izzy, moja siostra.
Nauczyciel stojący na środku chrząknął głośno, przywołując wszystkich do porządku.
-Na imię mam Terminus. Na moich lekcjach będziecie uczyli się o innych światach i religiach. - Czyli ksywka od Lokiego się nie przyjmie. Terminator ma więcej sensu.
-Czy nie uczymy się tego samego na lekcjach z profesor Dolores? - odezwała się Izyda.
Gdyby spojrzenia mogły zabijać, dziewczyna leżałaby już trupem zarówno przez Terminatora, jak i przez Lokiego, który próbował uciszyć ją zanim palnie jakieś głupstwo.
-N i e. - wycedził nauczyciel - Tam poznacie nowe religie. Tutaj nauczycie się czegokolwiek na temat swoich własnych. Egipt, kraje skandynawskie, Grecja, Rzym i inne.
I zaraz potem rozpoczął się wykład. Fuck, kto na pierwszej lekcji robi lekcję? Thor słuchał przez pierwsze dwie... sekundy. Co jakiś czas próbował skupić się na wykładowcy, jednak monotonny głos Terminatora i jednostajny sposób prowadzenia lekcji to uniemożliwiały. Z tyłu klasy cały czas słychać było jakąś paplaninę, więc chłopak spojrzał w tamtą stronę. Siostra Horusa non stop nadawała, nie zrażając się tym, że Loki opierał głowę o ławkę i co jakiś czas przywalał sobie nią face... tabla?
Nauczyciel ciągnął lekcję, zupełnie nie przejmując aię absolutnym brakiem zainteresowania klasy.
Kiedy łaskawie zabrzmiał gong, klasa poderwała się do wyjścia. Terminus uśmiechnął się lekko, normalnie impossible że umie, i dodał złowieszczym głosem:
-I z tego będzie kartkówka na następnej lekcji.
What. What. What. Trzeba załatwić sobie notatki od kogoś. Kto mógł słuchać? Hm, może Atena? Tak, ona na 100%.
Chłopacy wrócili do pokoju.
-Co, dzisiaj bez żadnej imprezy? No wiecie co, jak nas nie ma to się dzieją rzeczy, a jak wracamy to cisza? - oburzył się Loki.
-Spoko, bracie, jest jeszcze czas. Nie każdej nocy musi być impreza, chociaż nie mówię, że bym pogardził.
-Jakby co to wychodzę teraz. Mam kogoś na oku i chętnie ją teraz odwiedzę. - odezwał się Tyr. - Wracam za jakąś godzinę.
-Ta, może jeszcze za dwie. - wyrwało się Lokiemu. Nadal był wkurzony za to, że chłopak ich rano nie obudził.
-No wiesz, Loki?
-No właśnie, chłopak ma problemy z rozpinaniem staników, a ty się z tego nabijasz. - Thor uśmiechnął się szyderczo.
Tyr zatrzasnął drzwi , zagłuszając dźwięk perfekcyjnej high five, którą wymienili bracia.
-I jaki jest twój plan? - zapytał Gromowładny. - Nie wierzę, że skończy się na kilku docinkach.
-Powiedzmy, że obaj panowie będą przekonani, że osoba, z którą chcą uprawiać seks, jest nieco innej płci niż oczekiwali. O czym oczywiście dowiedzą się w ostatnim momencie.
-Kogo jeszcze tak okrutnie pokarałeś? - zaśmiał się chłopak.
-Hahaha, to już moja tajemnica.
Cholera, Thor miał złe przeczucia. Oby tylko Loki nie zaprzepaścił ich szans na przyjaźń z kimkolwiek. 





Thunder

3 komentarze:

  1. jedna uwaga :
    pożygamy
    rz

    Poza tym...
    Hahaha, jak zwykle rozwala xD i nie wiem czemu, ale za każdym razem kiedy widzę nawiązanie do jakiegoś boga greckiego, to padam xD

    Jesteście świetne ^^ oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Niedługo się pojawią jeszcze inne postacie z różnych mitologii.
      A w przyszłym tygodniu zapraszamy na specjalny odcinek, który przygotowuje Green. Będzie nieco inny od pozostałych.
      :D

      Usuń
  2. Hahahhahahahahahaha Najlepsze było jak Loki walił głową o ławkę XDDD
    Super rozdział. Czekam na następny.
    Widzę, że Loki dużo w tym opowiadaniu namiesza ^^

    OdpowiedzUsuń